Kolejny zacięty pojedynek we własnej hali rozegrali siatkarze TSV Sanok, pokonali oni Norwid Częstochowa 3:2, choć byli bliscy przegrania całego spotkania. Po trzech partiach prowadzili podopieczni Radosława Panasa 2:1 i nie wykorzystali swoich szans na wygranie tego meczu. Żal szczególnie trzeciej partii, w której nasza drużyna prowadziła 24:23 i nie wykorzystała szans na wygranie tego seta i całego meczu 3:1.
Mecz miał ważne znaczenie dla TSV Sanok bowiem gospodarze chcąc myśleć o grze w pierwszej ósemce drużyn musieli to spotkanie wygrać. Od samego początku spotkania trwałą wymiana ciosów, sanoczanie po punktowym bloku Romana Oronia prowadzili 8:6. Ekipa gości nie pozostała dłużna i wyrównała na 9:9, wynik przez dłuższy czas oscylował wokół remisu i żadna z drużyn nie zamierzała odpuszczać. Po tym jak został zablokowany Damian Wierzbicki przyjezdni mieli jednopunktową zaliczkę (20:19) i nadawali ton wydarzeniom na boisku, dobrze zaprezentował się Damian Kogut. Bliżsi zwycięstwa w końcówce tej partii byli goście mieli oni w górze piłki setowe przy stanie 24:22, sanoczanie nie pozostali dłużni i wyrównali na 24:24. O końcowym zwycięstwie musiała decydować gra na przewagi. W niej większą odpornością wykazali się sanoczanie choć przegrywali 26:27 to zdołali wygrać tą odsłonę meczu 31:29.
[WIDEO]881[/WIDEO]
Dla miejscowej ekipy set numer cztery
był grą o pozostanie w spotkaniu. Podobnie jak to miało miejsce we
wcześniejszych setach tego meczu obie drużyny nie dawały za
wygraną i toczyły zacięty pojedynek. Gospodarze przejęli
inicjatywę przy stanie 7:7, punktował Paweł Rusin, serią
trudnych zagrywek popisał się Kamil Durski i miejscowi
zawodnicy prowadzili 15:8. Podopieczni Radosława Panasa mieli
problemy z przyjęciem, pojedynczymi akcjami częstochowianie
próbowali odwrócić losy tego seta, asem serwisowym popisał się
Mateusz Zawalski (12:16), ale na niewiele się to zdało. Sanoczanie
punktowali w bloku, dobrze zagrali w obronie, punktowali Roman Oroń
oraz Tomasz Kusior i dzięki nim gospodarze wysoko wygrali
tego seta i doprowadzili do remisu w całym spotkaniu 2:2.
Ostatni
set tego spotkania obfitował w zwroty sytuacji na boisku. Najpierw
prowadzili goście, po serii zagrywek Damiana Wdowiaka oraz
dobrej grze w obronie częstochowianie mieli trzypunktową zaliczkę
(4:1). Przerwa na żądanie wzięta przez sanockiego szkoleniowca
podziałała mobilizująco na jego podopiecznych, sanoczanie zagrali
skutecznie w bloku, atakował Patryk Łaba i gospodarze
wyrównali stan seta na 4:4. Następnie obie ekipy grały punkt za
punkt i żadnej z nich nie udało się zdobyć wyraźnej przewagi.
Przełom nastąpił przy stanie 11:11, mocnymi zagrywkami popisał
się Mateusz Jóźwik, Kamil Maruszczyk został najpierw
zablokowany, a potem pomylił się w ataku i był to moment zwrotny
tego seta, sanoczanie prowadzili wówczas 13:11. Przyjezdni nie
odrobili strat i po błędzie w polu zagrywki Tomasza
Kryńskiego przegrali tego seta oraz cały mecz.
TSV
Sanok ? Exact System Norwid Częstochowa 3:2
(31:29, 22:25,
24:26, 25:17, 15:13)
Składy zespołów:
TSV: Oroń,
Kusior, Łaba, Rusin, Wierzbicki, Durski, Głód (libero) oraz
Jóżwik, Pałka, Lewandowski i Cabaj (libero)
Norwid: Maruszczyk,
Nowosielski, Mucha, Wdowiak, Smolarczyk, Usowicz, Zieliński (libero)
oraz Kryński, Miarka, Kogut i Karaś
herod07:30, 18.12.2017
0 0
Co to za mazepa z wywalonym jęzorem która myśli że jest gwiazdą? 07:30, 18.12.2017