Zamknij

Ukrainiec pomagał w nielegalnym przekroczeniu granicy. Cztery osoby zatrzymane.

14:20, 16.08.2018 K.S Aktualizacja: 13:55, 17.08.2018
Skomentuj

Funkcjonariusze Straży Granicznej z placówki w Korczowej zatrzymali obywatela Ukrainy, który w miejscu niedozwolonym pieszo przekroczył granicę do Polski. Mężczyzna pozostawił po stronie ukraińskiej trzech cudzoziemców, których również zamierzał przeprowadzić przez granicę.

Zdarzenie miało miejsce wczoraj rano (tj.15 sierpnia), na odcinku polsko-ukraińskiej granicy ochranianym przez placówkę Straży Granicznej w Korczowej. Polscy strażnicy graniczni otrzymali informację od ukraińskich odpowiedników, że przy granicy zatrzymano trzech migrantów azjatyckiego pochodzenia. Według informacji czwarta osoba - najprawdopodobniej przewodnik grupy, zbiegł w kierunku Polski.

Patrol SG, który znajdował się w pobliżu niezwłocznie podjął poszukiwania. W akcji wykorzystano m.in. kamery termowizyjne oraz śmigłowiec będący na wyposażeniu SG. W trakcie działań, szybko ustalono miejsce przekroczenia granicy oraz zawężono obszar poszukiwań do koryta przepływającej w okolicy rzeki.

Po kilkugodzinnej akcji m.in. z wykorzystaniem pontonu, strażnicy graniczni zatrzymali sprawcę nielegalnego przekroczenia, który ukrywał się w rzece pod niewielkim mostem.

Na podstawie sprawdzeń w bazach danych Straż Graniczna potwierdziła, że jest to 48-letni obywatel Ukrainy. Z posiadanych informacji wynika, że cudzoziemiec znany jest ukraińskim służbom granicznym w związku z próbami przerzutu ludzi przez granicę, za co spędził już kilka lat w tamtejszym więzieniu.

W dniu dzisiejszym, cudzoziemiec został przekazany w ramach readmisji na Ukrainę, gdzie po raz kolejny odpowie za zaangażowanie w nielegalny transgraniczny proceder. W wyniku dokonanego przez Straż Graniczą wpisu do wykazu osób niepożądanych, cudzoziemiec nie będzie mógł wjechać do strefy Schengen przez następne 3 lata.

 

info.: Bieszczadzki Oddział Straży Granicznej

 

(artykuł sponsorowany)
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%