Zamknij

Raj dla seniorów

22:53, 21.01.2019 K.S Aktualizacja: 17:34, 22.01.2019
Skomentuj

15 stycznia minęły dwa miesiące odkąd w Mrzygłodzie działa pierwszy w gminie Sanok Klub Seniora. Mieści się on przy zabytkowym Rynku, w budynku po byłej szkole podstawowej. Pomysłodawcą  i realizatorem inwestycji jest Gmina Sanok. Całkowity koszt realizacji zadania wyniósł ponad 400 tys. zł, z czego do?nansowanie to 150 tys. zł.

Gdy tylko dowiedziałam się, że istnieje program Senior Plus, postanowiłam, że gmina Sanok na pewno z niego skorzysta – mówiła do zebranych wójt Anna Hałas w trakcie uroczystego otwarcia klubu 15 listopada 2018 r. – I tak też się stało. Złożyliśmy wniosek do Ministerstwa Rodziny i Spraw Społecznych, dzięki czemu udało nam się pozyskać część środków. Resztę dołożyliśmy z budżetu gminy i przeznaczyliśmy na odrestaurowanie i wyremontowanie budynku. Jestem pewna, że klub będzie dobrze służył seniorom zamieszkującym w gminie Sanok.

Nie ma czasu na nudę

Każdego tygodnia w poniedziałki i czwartki w godzinach od 10 do 14 osoby starsze  przychodzą na zajęcia, żeby oderwać się od codziennych obowiązków.

Spotykamy się w Klubie Seniora w Mrzygłodzie, aby porozmawiać, napić się kawy, wziąć udział w różnego rodzaju warsztatach – mówi Danuta Rajca, animatorka klubu. –  Każde spotkanie rozpoczynamy modlitwą i rozważaniem biblijnym. Następnie jest około 30-minutowa gimnastyka, po której udajemy się na kawę i drobny poczęstunek. Później są zajęcia. W zależności od programu gotujemy, pieczemy, wyszywamy, robimy na drutach, tańczymy, śpiewamy, układamy wiersze, spotykamy się z dietetykiem. Opowiadamy sobie o różnych problemach i troskach, pocieszamy się nawzajem. Uczestników łączy głęboka więź emocjonalna, w klubie wszyscy czujemy się jak jedna wielka rodzina – podsumowuje pani Danuta.

Na zajęcia uczęszczają nie tylko osoby z Mrzygłodu, ale również z sąsiednich miejscowości. Frekwencja jest spora, jednorazowo klub odwiedza około 20 osób. Do dyspozycji uczestników jest duża świetlica, dwie salki, kuchnia, łazienki i szatnia.

Danuta Rajca przyznaje, że początkowo miała wiele obaw związanych z działalnością klubu, bała się, że nie podoła zadaniom i że nie będzie zainteresowania nim.

Tak się na szczęście nie stało – mówi. – Teraz nie wyobrażam sobie, że Klub Seniora w Mrzygłodzie miałby przestać istnieć. Uśmiechnięte twarze uczestników, ich radość, szczęście i podziękowania za to, że mogą wyjść z domu i miło spędzić czas są dla mnie bezcenne. Zrozumiałam, że starość wcale nie musi być smutna, bo seniorzy czują się u nas potrzebni i kochani, tworząc wspólnotę, która wzajemnie się wspiera – dodaje.

W Klubie Seniora, oprócz tradycyjnych zajęć, organizowane są spotkanie ze specjalistami z różnych dziedzin. W ramach ostatnio realizowanego przez gminę Sanok projektu „Akademia Bezpiecznego Seniora” osoby starsze wzięły udział w spotkaniach z policjantami, strażakami, psychologiem i prawnikiem. Uczyły się samoobrony, asertywności, wraz z wnukami uczestniczyły w międzypokoleniowych zajęciach integracyjnych, których celem była nauka bezpiecznego poruszania się po drodze prowadzona pod czujnym okiem policjantów.

Jak jedna, wielka rodzina

– Bardzo się cieszę, że jestem tutaj z innymi seniorami – mówi Lubosława Starościak. – Kochamy się i szanujemy. Jesteśmy wdzięczni pani Danusi, że jest dla nas taka miła i dobra. Dziękujemy wszystkim, którzy przyczynili się do tego, że Klub Seniora
w Mrzygłodzie mógł powstać, że zauważono nasze potrzeby.

– Lubię przychodzić do klubu, ponieważ miło spędza się tutaj czas – dopowiada Stanisław Biega. – Zdobywamy nowe doświadczenie, uczymy się różnych rzeczy, dzielimy wrażeniami.

Senior Jan Sokalski twierdzi, że do uczestnictwa w zajęciach nikt nie musiał go przekonywać. Już po pierwszym spotkaniu bardzo mu się spodobało. Zapewnia, że dokąd będzie dopisywać mu zdrowie, postara się regularnie przychodzić do klubu.

Dla pani Jadwigi Sroki budynek, w którym spotykają się osoby starsze ma wartość sentymentalną.

– Długo pracowałam w nim jako nauczycielka – wspomina. – Teraz przychodzę tutaj w innym celu. Czynię to bardzo chętnie, niezależnie od tego, czy robimy coś interesującego, czy tylko sobie rozmawiamy i pijemy kawę. Cztery godziny mijają bardzo szybko. Nasze życie biegnie teraz od poniedziałku do czwartku i od czwartku do poniedziałku. Tak nam upływa dzień za dniem w oczekiwaniu, żeby znowu się spotkać – dodaje z uśmiechem.

Każdy z seniorów stara się robić w klubie coś dla innych. Jedni przynoszą własnoręcznie upieczone ciasta, inni dania obiadowe, a jeszcze inni zajmują się prowadzeniem kroniki czy naprawianiem drobnych usterek.

Czesława  Chrzanowska to najstarsza seniorka, która regularnie przychodzi  na zajęcia. Ma 87 lat.

– W klubie bardzo mi się podoba, ponieważ dobrze się w nim czuję – mówi. – To jest po prostu mój świat. Byłoby grzechem, gdybym tutaj nie przychodziła.

Seniorka Zofia Górniak mieszka w Hłomczy. Dla niej zajęcia w klubie są czymś wyjątkowym.

– Odkąd z domu wyprowadziły się moje dzieci, smutno było mi samej w nim siedzieć – opowiada. – Czasami poszłam do sąsiadki, porozmawiałyśmy, pośpiewałyśmy,  pomodliłyśmy się razem. Jestem wdzięczna, że ktoś pomyślał o osobach starszych.

Seniorzy nie próżnują i snują plany na najbliższą przyszłość. Niebawem czeka ich występ na Dniu Seniora, a wiosną chcieliby zaprezentować publicznie wykonane przez siebie prace. Oprócz tego znajdują jeszcze czas na rozrywkę. Wkrótce wybierają się na kulig zorganizowany przez jednego z uczestników.

 

 

(K.S)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%