Zamknij

Hitler, papież i martwe płody. Antyaborcyjna wystawa w sądzie

10:41, 15.03.2019 M.S Aktualizacja: 10:42, 15.03.2019
Skomentuj

Przed Sądem Rejonowym w Sanoku ruszyły dwa procesy w sprawie wystawy antyaborcyjnej, która stanęła w centrum miasta na terenie kościoła. W pierwszym oskarżony jest organizator wystawy, w drugim osoba, która zdjęła kontrowersyjne plakaty.

Chodzi o wystawę, która pod koniec czerwca 2018 roku stanęła przy wejściu do kościoła pw. Przemienienia Pańskiego w Sanoku. Plakaty zawisły tam z inicjatywy Fundacji Pro – Prawo do życia walczącej o całkowity zakaz aborcji w Polsce. Na drastycznych zdjęciach widać płody po aborcji. Na jednym z nich także Adolfa Hitlera. Kilka metrów dalej stoi pomnik Jana Pawła II i Krzyż Misyjny. Zdjęciom towarzyszą opisy i komentarze mające na celu spotęgowanie przekazu. Instalacja została ulokowana w centrum miasta, w miejscu, które każdego dnia mija tysiące mieszkańców i turystów.

Kontrowersyjne zdjęcia nie spodobały się trójce sanoczan. 30 czerwca ubiegłego roku postanowili interweniować. Poprosili policjantów, którzy patrolowali miasto o usunięcie wystawy. Kiedy funkcjonariusze odmówili, jeden z nich, Jerzy Jurek, zaczął n awłasną rękę usuwać banery. Zrobił to w asyście policji i za zgodą proboszcza parafii, na terenie której stanęła kontrowersyjna instalacja. Po zajściu został spisany przez policję. Na miejscu pojawił się także Adam Kulpiński, organizator wystawy, koordynator Fundacji Pro - Prawo do życia. - Wszystkich banerów było łącznie dziewięć. Kolega (Jerzy Jurek, przyp.red.) zerwał dwa, wszystkie pozostałe zostały przez nas odczepione, poskładane i zwrócone organizatorom wystawy - relacjonuje Miranda Korzeniowska, która brała udział w zajściu.

Dzień później instalacja ponownie stanęła przed kościołem. Została usunięta dopiero po kolejnej interwencji.

Odpowie za zniszczenie mienia

Organizatorzy wystawy wycenili straty spowodowane zniszczeniem dwóch banerów na 400 złotych. Jerzy Jurek został oskarżony z artykułu 124 par 1 Kodeksu Wykroczeń i skazany wyrokiem nakazowym za zniszczenie mienia na 100 złotych grzywny. Ne przyznał się do winy, złożył odwołanie i sprawa trafiła do sądu. W miniony piątek (1 marca) przed Sądem Rejonowym w Sanoku ruszył proces w tej sprawie. Jurek złożył obszerne wyjaśnienia. - Moim zdaniem wywieszanie makabrycznych zdjęć zbeszczeszczonych zwłok dzieci uśmierconych w wyniku aborcji w bezpośredniej bliskości Krzyża Misyjnego oraz figury Jana Pawła II narusza uczucia religijne katolików znieważając publicznie przedmiot czci religijnej. Uważam, że takie treści nie powinny znajdować się w przestrzeni publicznej i to na terenie kościoła. Uważam, że wystawianie na publiczny widok zbezczeszczonych ciał jest przestępstwem i narusza moje uczucia religijne jako katolika - mówi Jerzy Jurek.

Wystawa „nieobyczajna”

Na policję wpłynęło kilka zawiadomień o naruszeniu przestrzeni publicznej przez organizatora wystawy. Policja uznała, że wywieszając zdjęcia płodów po aborcji naruszył art. 141 kodeksu wykroczeń i skierowała sprawę do sądu, który uznał organizatora za winnego i nałożył na niego karę grzywny w wysokości 300 zł. Adam Kulpiński odwołał się od wyroku i sprawa trafiła przed sąd. Pierwsza rozprawa odbyła się w poniedziałek (4 marca). - Zawsze przy okazji takich wystaw pojawia się sprzeciw. Każdy ma prawo do swojej opinii więc nie jest to coś, co nas zaskakuje - komentował po rozprawie Adam Kulpiński, organizator antyaborcyjnej instalacji w Sanoku. - Wystawa organizowana jest od 2005 roku, ma przygotowaną opinie psychologiczną dotyczącą jej odbioru przez różne grupy wiekowe, w tym także dzieci. Nie znamy ani jednego przypadku, kiedy wystawa wywołałaby jakieś negatywne konsekwencje u osób, które ją oglądały - dodał.

Probosz wydał zgodę

W sprawie zostali przesłuchani pierwsi świadkowie, w tym m.in. ówczesny proboszcz parafii przy której stanęła wystawa, ks. Andrzej Skiba. Przed sądem potwierdził, że wydał zgodę na montaż instalacji mając pełną świadomość treści zawartej na banerach. - Nigdy wcześniej nikt nie zgłaszał nam żadnych sprzeciwów, wręcz przeciwnie, ludzie okazywali wdzięczność, że ktoś w tak zdecydowany i jasny sposób ukazuje, czym jest ludzkie życie - powiedział przed sądem ksiądz. - To już trzecia taka wystawa, byłem przekonany, że ludzie przyjmą ją z wdzięcznością. Gdybym miał wcześniej jakieś negatywne doświadczenia, to bym się bardziej zastanawiał - zapewniał podczas przesłuchania.

Szok i ból

Zeznania złożyła także młoda kobieta, która jako jedna z pierwszych o wystawie powiadomiła policję. - Jako mama pięcioletniej dziewczynki, nie chcę aby moje dziecko było narażone na tak drastyczny widok - powiedziała. Powołała się także na osobiste doświadczenia. - W czerwcu 2017 roku w wyniku powikłań straciłam dziecko. Mam świadomość, że te obrazki nijak nie były związane z moja sytuacją, ale złamane serce i ból matki nie jest w stanie zaakceptować takich treści - dodała.

Kolejne rozprawy odbędą się pod koniec marca.

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(5)

ble bleble ble

9 7

dobrze ze zostalo to sciagniete i brawo dla tych osob minus dla policji 12:52, 15.03.2019

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

reo

JanekJanek

3 8

Brawo! Teraz jak mi się jakiś plakat nie będzie podobał będę go ściągał z prywatnych posesji w asyscie Policji. Dobrze że wybory niedługo :D 13:14, 15.03.2019

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

POsada 24POsada 24

2 7

RÓBTA co CHCETA ? Jak tak dalej pójdzie to LEWACKIE BOJÓWKI będą bić ludzi na ulicach a może nawet ZABIJAĆ ? ? Oczywiście będą to czynić w imię "wyższych ideowych wartości" a POlitycznie rozgrzane sądy będą ich być może jeszcze usprawiedliwiać ? ? 12:53, 16.03.2019

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

......

1 4

Racje są po obydwóch stronach. Instalator organizator zrozumie, że forma jest nieodpowiednia po mimo szczytnego celu a demonter zrozumie, że niszczenie to nie jest metoda usuwania.
Pokazywanie drastycznych zdjęć powoduje przyzwyczajanie i podnoszenie akceptacji do obcowania z tym co się na nich znajduje, czyli w efekcie przyzwolenie i dokonywanie aborcji.

Są świetne filmy Grzegorza Brauna: "Eugenika w imię postępu" i "Nie o Mary Wagner" i takież to między innymi filmy, niezależnie czy się wierzy czy nie dowodzą zła jakim jest dla człowieka zabijanie pod nazwami aborcja, spędzanie płodu, sztuczne poronienie.
Są "Zeszyty Oświęcimskie nr 2", gdzie mowa o depopulacji i mowa o czasach II Wojny Światowej. Gdy w Niemczech spędzanie płodu było penalizowane w Polsce było legalne pod byle pretekstem - tylko, że to trzeba wiedzieć i rozumieć.
10:40, 17.03.2019

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

rodzicrodzic

5 1

jako rodzic małych dzieci nie życzę sobie tego typu treści w miejscach publicznych, zwłaszcza w miejscach , gdzie przyprowadzam dzieci. Ciekawy jestem , jakie zdanie mają inni rodzice? 13:37, 18.03.2019

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

0%