Działacze Bieszczadzkiej Organizacji Ochrony Zwierząt otrzymali zgłoszenie od turysty podróżującego rowerem po Bieszczadach, który to w miejscowości Żłobek w Bieszczadach, nieopodal cerkwi znalazł karton z porzuconymi kociętami pozostawionymi na przystanku autobusowym.
- Jakim trzeba być człowiekiem, aby porzucić i skazać na cierpienie bezbronne istoty, które nie są niczemu winne - pozostawione w słońcu, bez jedzenia, czy wody, nawet bez możliwości wydostania się z kartonu… Zabezpieczone koty niestety były w bardzo złym stanie, chore i wycieńczone. Obecnie rozpoczęto proces leczenia kotów, ich stan jest stabilny, choć równie poważny. Sprawca niestety nie wziął pod uwagę, że okoliczny teren objęty jest monitoringiem wizyjnym, pomijając już inne aspekty, o których również zapomniał, które są obecnie sprawdzane - napisali na swoim Facebook'u działacze Bieszczadzkiej Organizacji Ochrony Zwierząt.
- Dlatego z tego miejsca chcielibyśmy dać szansę - szansę nie tylko na przyznanie się do błędu, skruchę ale również na wykazanie się odwagą i resocjalizację w zakresie podejścia do zwierząt - Od chwili opublikowania niniejszego postu, czekamy równe 7 dni na skontaktowanie się z nami osoby odpowiedzialnej pod numerem telefonu 720 704 886. Jeśli również ktoś posiadałby dodatkowe informacje w sprawie zdarzenia, prosimy również o kontakt telefoniczny pod powyższy numer - zaapelowali działacze.
Źródło: Bieszczadzka Organizacja Ochrony Zwierząt/Facebook.com
Q08:46, 22.06.2022
3 1
Sądząc po kolorach kociąt, sprawca zamiszania był czarny, szary, rudy, biały lub dowolny mix tych kolorów 08:46, 22.06.2022