Europa w obliczu kryzysu energetycznego szykuje się do zimy i wprowadza rozwiązania, które mają na celu ograniczenie energii w instytucjach publicznych i gospodarstwach domowych. Jak do takich działań podchodzi polski rząd?
Kraje europejski chcą pod groźbami kar administracyjnych kontrolować temperatury w mieszkaniach.
Na takie rozwiązanie zdecydowała się m.in. Szwajcaria, Niemcy czy Dania.
Szwajcarzy chcą wprowadzić przepis, że w przypadku "wprowadzenia reglamentacji gazu, temperatura w pomieszczeniach nie będzie mogła być wyższa niż 19 stopni Celsjusza". Dotyczyć ma to również mieszkań prywatnych, a także ogrzewania saun i basenów.
- Za złamanie tych obostrzeń ma grozić kara, której stawka dzienna to równowartość 150 zł - wskazuje serwis Fakt.
W Danii, w budynkach użyteczności publicznej (poza szpitalami i szkołami), temperatura nie może być wyższa niż 19 stopni Celsjusza. Na podobne rozwiązanie zdecydowali się Niemcy. Tam ponadto w nocy mają nie działać neony i reklamy.
Wiele wskazuje na to, że Polska nie pójdzie drogą państw europejskich. O takich planach, na razie nie ma mowy.
- Potrzeba nie kija, ale marchewkę, wolimy szukać rozwiązań zachęcających. Przewidujemy mechanizmy, które będą zachęcały do tego, by to zużycie energii było niższe - wskazywał rzecznik rządu Piotr Muller.
Nie zdradził jednak, jakich mechanizmów należy się spodziewać. Mówi się jednak o możliwości wprowadzenia dwóch limitów.
- Roczne zużycie prądu w gospodarstwie domowym nie przekroczyłoby 2 MWh albo 90 proc. zużycia z poprzedniego roku. Po ich przekroczeniu gospodarstwo domowe płaciłoby więcej za prąd - donosi Fakt.pl.
Szczegóły rozwiązań mają pojawić się w ciągu tygodnia.
Fabjan14:02, 26.09.2022
Ja proponuję mandat o wysokości 4600 PLN! To tyle ile zarabiam za 2 miesiące. Nie będzie nas stać aby je zapłacić i pójdziemy do więzienia, gdzie będzie ciepło za darmo! 14:02, 26.09.2022
abp Jerzy z wierzy00:36, 28.09.2022
1 0
idz spać bo nie wiesz co piszesz? 00:36, 28.09.2022