Zamknij

W krainie wampirów

14:57, 16.06.2017 Aktualizacja: 06:21, 27.09.2025
Skomentuj

Polakom Rumunia kojarzy się z wampirami...

Zobaczyliśmy za to przepiękną krainę i spotkaliśmy niezwykle sympatycznych ludzi, częstujących miejscową ciujką i serem, nawet tuż po przegranym meczu Polska-Rumunia, a wszystko zaczęło się w Akademickim Kole Turystycznym sanockiego PWSZ. To tutaj, pod wodzą prof. Roberta Lipelta zaplanowaliśmy naszą kolejną wyprawę, z której zdajemy Wam krótką relację.

 W drodze do Bukowiny zatrzymaliśmy się na noc w węgierskim Tokaju. Po przetestowaniu efektów połowu miejscowych wędkarzy, w lokalnej restauracji tuż nad brzegiem rzeki. nie mogliśmy obrazić miejscowych wytwórców Furmintu o zapachu letniej, kwiecistej łąki. Rankiem opuściliśmy krainę papryki, słoneczników i winorośli, po to by wyruszyć w góry Maramureszu i Bukowiny. Jak większość przyzwoitych wycieczek z naszego kraju odwiedziliśmy Wesoły Cmentarz, na którym malowane ręcznie nagrobki, opowiadają o życiu osób i sposobie ich śmierci w formie rymowanych wierszy, nawet jeżeli to była śmierć z powodu zbyt dużej ilości palinki.

Po pierwszej w życiu konsumpcji ciorba burta ruszyliśmy w stronę Bukowiny remontowanymi drogami, dla których określenie wyboiste byłoby daleko posuniętym eufenizmem. Po dotarciu do przełęczy Prislup oddzielającą Alpy Rodniańskie od masywu Karpat. Po zapierających dech w piersi widokach pozostało nam tylko jeszcze 120 km po drogi, po której cellulit z ud znika w okamgnieniu. W końcu dotarliśmy na nocleg do spokojnej wioseczki Sadova na Bukowinie. Ukołysani wspomnieniem przebytej trasy i zachłyśnięci górskim powietrzem Bukowiny jeszcze nigdy nie spaliśmy tak dobrze.

Następnego dnia okolice Suczawy odkryły przed nami malowane monastyry i polskie wioski, w których można porozmawiać z potomkami Polaków przybyłym tu wiele lat temu z okolic Bochni do nowo powstałej kopalni soli w Kaczyce. Spotkać tu można też potomków mieszkańców przybyłych tu kiedyś spod Rzeszowa. Wcale to nie jest takie dziwne, gdy się pomyśli, że przecież Podkarpacie i Bukowina należały kiedyś do jednego państwa, którego stolicą był Wiedeń. I choć dla nas Polaków to były zabory i niewola, to jednak, nie wiedzieć czemu mamy sentyment do czasów Cesarza Franciszka.

Wracając, po kilku dniach naszej eskapady, przez malowniczą Transylwanię mieliśmy tylko dwie myśli. Pierwsza to to, że nie spotkaliśmy żadnych wampirów... Ale przecież zwiedzaliśmy za dnia, a spaliśmy w nocy. A wampiry wiadomo, schodzą do krypt z pianiem koguta. A druga myśl to stwierdzenie, że nasz wyjazd był stanowczy za krótki i trzeba go koniecznie jeszcze kiedyś powtórzyć.

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarze (0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%