Do Sanoka zawitało lato z książką
W Sanoku odbyła się jedenasta edycja Bieszczadzkiego lata z książką. Jak co roku w naszym mieście pojawili się znani i sławni. Jacek Cygan prezentował swoje wiersze, a Marek Przybylik i Stefan Szczepłek rozmawiali z humorem o piłce nożnej. Wojciech S. Wocław skutecznie udowadniał, że savoir-vivre ułatwia życie.
Literackie wydarzenie zakończyła rozmowa tytanów inteligencji i finezji językowej. Jerzy Bralczyk i Michał Ogórek starli się słownie w sali gobelinowej sanockiego zamku.
W tym roku, przekornie zapytaliśmy o ocenę wydarzenia pisarkę, która pierwszy raz pojawiła się na Bieszczadzkim lecie z książką, pisarkę Kingę Grabowską- Bednarz ?Myślę, że ta impreza jest bardzo potrzebna, tylko cały czas mam wrażenie, że jest nie do końca wykorzystywana przez mieszkańców. Być może jest za słabo nagłośniona w regionie? A szkoda, bo takie osoby jak prof. Bralczyk czy Jacek Cygan nie co dzień przyjeżdżają tutaj. Szkoda, ze tak mało osób z tego korzysta...?.
Zapytana przeze mnie, czy istnieje jakiś sposób na poprawienie tej sytuacji, autorka książek dla najmłodszych czytelników powiedziała, -?Tych starszych obawiam się, że już się nie uda namówić na odejście od telewizorów. Natomiast mamy bardzo dużo do zrobienia jeśli chodzi o dzieci. Zawsze powtarzam dzieciom dlaczego tak warto czytać książki. Otóż nie tylko żeby się czegoś dowiedzieć. Nie można straszyć dzieci podręcznikami, ja stawiam na poczucie humoru. Jeżeli książka jest brzydko ilustrowana i jest nudna, to jakie dziecko zechce ją czytać? Dobrze napisana książka poprawi humor i wprowadzi w dobry nastrój. Mało tego, interpunkcja i ortografia sama wchodzi wtedy do głowy. Poprzez czytanie rzeczy, które sprawiają nam radość automatycznie uczymy się języka polskiego. A wiersze dodatkowo poprawiają naszą pamięć i pomagają w uczeniu się...?.
Zatem jest jeszcze nadzieja, że książka nie będzie kiedyś tylko eksponatem w Muzeum Historii Rozwoju Człowieka.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz