Mija prawie pół roku od kiedy prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński podczas wiecu wyborczego w Sanoku poinformował o przejęciu sanockiej fabryki autobusów przez Polską Grupę Energetyczną. W Sanoku miała ruszyć produkcja super nowoczesnych pojazdów na prąd. Sprawdzamy, co dziś zostało z wyborczych obietnic.
Sanocki Autosan to jedna z najstarszych firm w Polsce, w latach 70. ubiegłego wieku absolutny lider branży motoryzacyjnej. Autobusy z Sanoka jeździły po ulicach prawie wszystkich polskich miast. W szczytowym czasie zakład zatrudniał około siedem tysięcy pracowników i produkował kilkanaście autobusów dziennie.
Kryzys przyszedł w latach 90., kiedy Autosan zaczął przynosić straty. Podejmowane próby ratowania zakładu nie przynosiły efektu, dlatego w 2013 roku ówczesny zarząd spółki zdecydował o ogłoszeniu upadłości. Fabryka trafiła w zarząd syndyka masy upadłościowej, któremu udało się przez trzy kolejne lata utrzymać Autosan w ruchu. Aż do 2016 roku, kiedy fabrykę przejęło konsorcjum państwowych spółek Pit-Radwar i Huta Stalowa Wola wchodzących w skład Polskiej Grupy Zbrojeniowej.
Państwowy inwestor miał dźwignąć będący od lat w upadku zakład i tchnąć w niego nowe życie. Plan ratowania Autosanu przedstawiła w hali fabryki ówczesna premier Beata Szydło. Autosan miał być sztandarowym przykładem rządowego programu “Gospodarka plus”. Beata Szydło zapowiadała nowe miejsca pracy i wznowienie produkcji. - Przed Sanokiem dobra przyszłość - mówiła wtedy.
Rządowa kroplówka
Autosan jest pod skrzydłami Polskiej Grupy Zbrojeniowej od 2016 roku. Od tego czasu, jak informuje rzecznik rządowej spółki, PGZ S.A. udzieliła spółce pięciu pożyczek w wysokości 33 milionów złotych, zaś łączna kwota zaangażowania Grupy Kapitałowej Polskiej Grupy Zbrojeniowej (pożyczki, poręczenia, gwarancje) w Autosan przekracza 100 milionów złotych. Mimo tego solidnego rządowego wsparcia fabryka przynosi straty. Brak kapitału na produkcję to argument, który najczęściej pada podczas rozmów o kiepskiej kondycji sanockiej spółki. Banki nie chcą poręczać kredytów, a Autosan nie jest w stanie sam wypracować pieniędzy na dalszą działalność.
Polska armia w niemieckich autobusach
Ratunkiem miała być produkcja dla wojska. Pierwsza próba wystartowania w przetargu na budowę autobusów dla polskiej armii skończyła się jednak spektakularną klęską. Dyrektor handlowy Autosanu o 20 minut spóźnił się ze złożeniem oferty producenta z Sanoka, co wykluczyło spółkę z przetargu. W konsekwencji kontrakt wart 30 milionów złotych polska armia podpisała z niemieckim MAN-em.
O kontrowersyjnej sprawie rozpisywały się media w całej Polsce, dyrektor handlowy odpowiedzialny za złożenie oferty został dyscyplinarnie zwolniony, a wyjaśnianiem okoliczności kuriozalnego spóźnienia zajęło się Centralne Biuro Antykorupcyjne i prokuratura.
Autosan przystąpił do kolejnego przetargu na produkcję autobusów dla polskiej armii, który wygrał, ale miał problem z produkcją o kilka miesięcy spóźnił się z dostawą pojazdów. W kolejnych przetargach dla wojska zakład z Sanoka już nie startował.
PGE na ratunek
W październiku ubiegłego roku podczas wiecu poparcia dla ówczesnego burmistrza Sanoka reprezentującego barwy PiS, Jarosław Kaczyński, prezes Prawa i Sprawiedliwości, kreślił przed sanocką fabryką świetlaną przyszłość. Autosan miał trafić pod skrzydła Polskiej Grupy Energetycznej i produkować nowoczesne autobusy elektryczne.
- Zakład uratowany przed upadkiem dzięki wsparciu rządu i premier Beaty Szydło ma przed sobą wielkie perspektywy – mówił prezes Kaczyński. - Trwa przejęcie zakładu przez Polską Grupę Energetyczną, po to, żeby rozpocząć tam supernowoczesną produkcję autobusów elektrycznych. Autosan ma przyszłość! - dodał szef Prawa i Sprawiedliwości zapewniając, że rozmowy są zaawansowane i przejęcie fabryki to kwestia czasu.
Od tego momentu minęło prawie pół roku, a dziś trudno nawet ustalić, na ile obietnice o super autobusach z Autosanu były wyborczym biciem piany przez prezesa PiS, a na ile rozmowy z PGE faktycznie trwały i trwają.
Rzecznik Polskiej Grupy Energetycznej pytany przez nas o to, na jakim etapie są obecnie rozmowy w sprawie przejęcia Autosanu, konsekwentnie odmawia odpowiedzi. - PGE nie komentuje trwających lub potencjalnych transakcji w obszarze fuzji i przejęć - poinformował nas w e-mailu Maciej Szczepaniuk, rzecznik prasowy Grupy PGE.
Głosu w sprawie ewentualnego przejęcia sanockiej fabryki autobusów przez PGE nie zabiera także Autosan. - AUTOSAN sp. z o.o. nie prowadzi żadnych rozmów na temat przejęcia spółki - poinformowała nas Katarzyna Hydzik, kierownik działu marketingu w Autosanie.
Także rzecznik PGZ jest oszczędny w słowach. Na nasze pytanie o stopień zaawansowania rozmów na temat ewentualnego przejęcia Autosanu przez PGE odpisał: - Trwa proces pozyskania inwestora dla Autosan sp. z o.o. Obecnie przygotowywane są analizy finansowe, prawne i techniczne, związane m.in. z oszacowaniem wartości rynkowej spółki. I dalej: - Pytania o zaangażowanie PGE S.A. w Autosan nie są pytaniami do nas. Prosimy kierować je bezpośrednio do PGE S.A.
Wykluczony z projektu
Niepowodzeniem dla Autosanu zakończył się także start w rządowym projekcie Narodowego Centrum Badań Rozwoju na budowę całkowicie polskiego elektrycznego autobusu. Chodziło o zaprojektowanie, budowę prototypu pojazdu i wdrożenie do produkcji ponad tysiąca autobusów nowej generacji dla kilkudziesięciu gmin i miast w Polsce.
W grudniu ubiegłego roku NCBR wybrało trzy firmy, które miały podjąć się realizacji projektu - były to konsorcja Ursus Busa, Autosanu i Politechniki Śląskiej. Przetarg zgodnie z procedurą został skontrolowany przez Urząd Zamówień Publicznych. Okazało się, że oferty Autosanu i Politechniki Śląskiej nie spełniają zawartych w specyfikacji istotnych warunków zamówienia. W wyniku wykrytych nieprawidłowości obie oferty zostały odrzucone. Na pokładzie został tylko Ursus Bus i to on zajmie się realizacją rządowego projektu.
Czwarty prezes
W międzyczasie w Autosanie w przeciągu trzech lat po raz czwarty zmienił się prezes spółki. Od stycznia sanocką fabryką autobusów kieruje Eugeniusz Szymonik, od lat związany z branżą komunikacyjną, założyciel i wieloletni prezes spółki Mobilis, największej firmy transportowej w Polsce. Jak informuje PGZ jednym z zadań nowego prezesa jest wdrożenie działań naprawczych, których celem jest m.in. poprawa sytuacji finansowej spółki i wyprowadzenie Autosanu na „prostą”.
Do przodu mino kryzysu
W ubiegłym roku Autosan wyprodukował łącznie 106 autobusów. Rok wcześniej zaledwie 18. Od początku tego roku z taśm montażowych zjechało już ponad 40 pojazdów. W ciągu trzech ostatnich lat w ofercie producenta z Sanoka znalazły się autobusy na gaz i prąd, które testowane były m.in. w Niemczech.
9 2
Proszę Państwa o chwilę zadumy nad tekstem. W latach 90-tych rozpoczęto na skalę całej Polski prywatyzację zakładów. Zakładów, które miały strategiczne znaczenie dla Polaków. Żerań, Lublin, Starachowice, Tychy, Sanok, Jelcz itd. Autosan opracował i wyprodukował autobus trzynasto-metrowy zwany największą "Stokrotką" w historii, bo taką nazwę dostał. Był to jeden z pierwszych autobusów nisko podwoziowych z silnikiem montowany w pionie z tyłu karoserii. Niestety zakazano jego produkcji w Autosanie. Kto zakazał? Zachód!!! To Niemcy dyktowali wówczas warunki jakie następujące kraje muszą lub nie, spełniać. Nie mamy własnej produkcji bo produkujemy dla Niemca, Francuza, USA itp. Przypomnę może pokrótce jak dawniej było. Produkowaliśmy dla naszych rodzimych firm np: pasy do maszyn rolniczych sprzedawanych na polu nawet w niedzielę, fartuchy do pralek, podzespoły do zespołów jezdnych i nie tylko, do maszyn, samochodów, statków produkowanych u nas w kraju. Jak jest dzisiaj? Jak firmy zachodnie, które pod płaszczykiem zatrudnienia Polaków robią z nas sługusów Europy, szeroko pojętej demokracji, traktują ten kraj? Nijak! Polandia! Kraj, który w następnych dziesięcioleciach wyginie, i nie jest tajemnicą Poliszynela, że bez żadnego wystrzału, kraje zachodnie ODKUPUJĄ od nas nasze ziemie. Nasi przodkowie w pocie czoła, dla pewnych wartości, bronili tych że ziem, aby ich synom, córkom, wnukom i prawnukom żyło się lepiej ale nie na obczyźnie tylko na swoim, w Polsce, kraju upragnionym!
Skwituję swą wypowiedź zdaniem mej nieżyjącej już profesorki: Polak mądr po szkodzie! Ale Polak nowe przysłowie sobie kupi, ŻE I PRZED I PO SZKODZIE GŁUPI!
2 3
Widzicie, socjalizm przynieśli nam ze wschodu, natomiast to co mamy tośmy sobie sami wyskakali. Za socjalizmu odbudowaliśmy kraj z ruin powojennych, natomiast dziś nie tylko sprzedaliśmy wszystko co wtedy wybudowano a resztę zniszczono. Tak że mamy cośmy chcieli i o co tak wszyscy walczyli. Jakoś dziś nie ma w świecie obrońców polskiego robotnika.
6 4
Autosan 130 milionów strat pokrytych z pieniędzy przeznaczonych na obronność kraju.
Kto w końcu zakończy ten chocholi taniec tej fabryki ?????