Zamknij

Moje spotkanie z Św. Franciszkiem, czyli historia zdjęcia ZŁOTE SERCE

14:47, 29.01.2020 Aktualizacja: 13:10, 31.01.2020
Skomentuj Paweł Kreft Paweł Kreft

Zdjęcie jelenia byka w niesamowitej w leśnej scenerii autorstwa Pawła Kreffta z Nowego Barkoczyna (pomorskie) wygrało XIX edycję konkursu „LEŚNE FOTOGRAFIE” organizowanego przez Regionalną Dyrekcję Lasów Państwowych w Krośnie przy współpracy z Telewizją Polską Oddział Rzeszów. Poniżej przedstawiamy historię, opowiedzianą przez samego autora zwycięskiej fotografii na swoim profilu na Facebooku.

"Moje spotkanie z Św. Franciszkiem", czyli jak powstało zdjęcie "Złote serce", które zdobyło główną nagrodę w konkursie fotograficznym "Leśne Fotografie”

Uprzedzam, że historia ta, może wydać się Tobie dziwna, albo co najmniej podkoloryzowana. Dla mnie jest dowodem na to, że Święty Franciszek jest patronem ludzi kochających obcować z dziką naturą.

Jak co roku cały wrzesień poświęciłem na fotografowanie rykowiska Jeleni. Kocham ten klimat wrześniowych poranków, przeraźliwych ryków i zapachu piżma. Był mniej więcej dwudziesty września, godzina około dziewiątej rano. Wraz z moim przyjacielem wracaliśmy z porannego podchodu z nad łąk. Mgły, wschodzące słońce, chmary jeleni, porykiwania, akty miłosne i wiele, wiele innych spektakli przyrody miało miejsce tego dnia rano. Czułem się bardzo, ale bardzo zadowolony z tego wypadu porannego.

Jak wiadomo ten rok był niesamowitym wysypem grzybów, a że nie samym chlebem żyje człowiek, stwierdziłem, że warto byłoby sprawdzić miejsce na rydze. Może było by choć parę na śniadanie. Dojechaliśmy na miejsc i powoli zaczęliśmy się zbierać do wyjścia z auta. Kiedy otworzyłem drzwi, usłyszałem potężny ryk. Natychmiast w mojej głowie pojawiła się myśl „bierz aparat ze sobą”.

Odwróciłem się w stronę Kuby i powiedziałem „Kubuś ja chyba biorę aparat i idę w stronę tego byka co się odzywa”. Kuba jednak stwierdził, że nie ma sensu podchodzić jeleni w sosnowym młodniku i, że idzie na rydze. Każdy poszedł w swoją stronę i powoli ruszyłem w stronę potężnie ryczącego jelenia. Teren nie był łatwy, ponieważ chmara siedziała w młodniku i sfotografowanie jej w tym danym obszarze było wyjątkowo trudne. Powoli kroczyłem w kierunku moich modeli, co jakiś czas zatrzymywałem się i nasłuchiwałem.

Kiedy byłem jakieś czterdzieści metrów od jeleni, dostrzegłem, że coś im nie pasuje. Łania powoli zaczęła wyprowadzać chmarę, zataczając koło wokół mnie. Widziałem tylko ich nogi, ponieważ resztę przysłaniał młodnik Stwierdziłem, że nie ma sensu dalej ich niepokoić i, że mogę wracać na grzyby.
W tym miejscu muszę dopowiedzieć, że całą swoją twórczość fotogra?czno-przyrodniczą polecam Bogu, przez Św. Franciszka.

Kiedy chciałem już wracać do kolegi, nagle poczułem ogromną chęć podziękowania Bogu za pomocą różańca za ten dzisiejszy poranek we mgłach. Modliłem, się do Boga w duszy " nie chce już dziś zdjęć, ponieważ poranek był tak ob?ty, że wystarczy. Chcę Ci Ojcze jedynie podziękować za to, że mogę przeżywać ten cudowny spektakl”. Przez las ten biegnie linia wysokiego napięcia, dająca ogromy prześwit. Usiadłem pod słupem wysokiego napięcia i położyłem aparat na kolanach. Wyjąłem różaniec i zacząłem się modlić.

Po pierwszej dziesiątce różańca nie wiadomo skąd przyszła do mnie chmara jeleni, a portret byka, które wtedy wykonałem pojawiło się na kilku pro?lach marki Canon w Europie.
Po czwartej dziesiątce byłem tak podekscytowany, że powiedziałem w głębi duszy takie słowa „Św. Franciszku, wiem, że jesteś ze mną zawsze w terenie, ale mam takie mała marzenie, abyś mi w jakiś wyjątkowy sposób to udowodnił. Niech wiatr mocniej zawieje, może byk mocniej ryknie. Skończyłem się modlić, ale nic się niw wydarzyło. Zadzwonił Kuba, że wraca do auta i, że spadamy. Aparat położyłem na barku i ruszyłem w drogę powrotną.

Nie zdążyłem przejść dziesięciu metrów, gdy okazało się, że w młodniku nie opodal mnie leżała chmara jeleni, która nie świadomie spłoszyłem. Zwierzęta zaczęły wybiegać na przeciwko mnie, biegły tak szybko, że autofocus nie dawał rady złapać ostrości. Coś podpowiedziało mi w myślach „poczekaj taką chmarę musi mieć pod sobą wyjątkowy byk”.

Kiedy wszystkie osobniki przebiegły, a było ich około trzydziestu z lasu zaczął wyłaniać się On. Szedł bardzo powoli i kiedy był na przeciw mnie, zatrzymał się. Przyłożyłem aparat do oka i wykonałem dokładnie trzy zdjęcia. Po co cichu powiedziałem, „dziękuje, teraz wierzę, że jesteś” Jeleń odwrócił się i bardzo powoli odszedł. Dopiero w domu, przy komputerze zobaczyłem, że byk stał w cieniu a przebijające się promienie padły mu na samo serce.

 

fot. Paweł Kreft
 

(K.S)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%