SANOK. Chaos i brak pomysłu na grę pod bramką rywala - tak można pokrótce skomentować ostatnie poczynania Ciarko PBS Bank STS Sanok. Sanoczanie w kolejnym spotkaniu z mocnym przeciwnikiem nie zdołali urwać choćby punktu. Nieskuteczni hokeiści z Podkarpacia ulegli GKS Tychy 1:4.
Sanoczanie do meczu przystąpili w najmocniejszym składzie. W tyskiej ekipie jeszcze na przedmeczowej rozgrzewce kontuzji doznał Bartłomiej Pociecha, który nadciągnął pachwinę. I dołączył do długiej listy nieobecności na której są Juraj Kuzin, Patryk Kogut, Remigiusz Gazda, Kamil Kalinowski, Łukasz Sokół, Jakub Witecki i Michał Woźnica.
Pierwsza tercja była niemrawa w wykonaniu obu drużyn, co było oznaką, że w piątkowym wieczorze nie zobaczymy hokeja na wysokim poziomie. Tyszanie w 10. minucie zdobyli gola, gdy Josef Vitek dobił strzał Bartłomiej Jeziorskiego i praktycznie więcej bramkowych akcji z obu stron nie było.
W drugiej odsłonie obraz gry za bardzo się nie zmienił. Częściej zatrudniany był Jason Missiaen, na którego trójkolorowi dwukrotnie znaleźli sposób. Najpierw udało się Jarosławowi Rzeszutce, który sprytnie wepchnął krążek do bramki, gdy nie zamroził go bramkarz, a dziesięć minut później została rozklepana obrona gospodarzy i Mikołaj Łopuski po efektownej asyście Kolusza strzałem po lodzie umieścił gumę w siatce. Sanoczanie kompletnie nie mogli się odnaleźć w ataku, a gdy natrafiła się okazja fatalnie spudłował Travis Ouellette.
Ostatnie dwadzieścia minut przebiegało pod kontrolą gości, chociaż sanoczanie zdobyli gola za sprawą Sama Robertsa. Był to jednak koniec ich ofensywnych popisów. W 48. minucie Josef Vitek zmarnował rzut karny (faulował go Joni Tuominen), ale kropkę nad "i" strzałem do pustej bramki postawił Maksim Kartoszkin.
- Było to bardzo zacięte spotkanie. W pierwszej tercji Sanok grał dobrze, atakował pressingiem. Mieliśmy problemy, by na początku złapać swój styl gry, ale w trakcie meczu się rozkręcaliśmy i cieszymy się ze zwycięstwa - mówił po meczu Mikołaj Łopuski, napastnik GKS Tychy.
- Mieliśmy za sobą przegrany mecz u siebie z Nowym Targiem, gdzie prowadziliśmy 3:1 i przegraliśmy po naszych błędach 3:4. Byliśmy przygotowani na ciężką walkę, jaka zawsze jest w Sanoku. Wyszliśmy na lód z nastawieniem gry odpowiedzialniej z tyłu, bez błędów, bo z przodu zawsze coś strzelimy. Po trzeciej bramce mecz był praktycznie ustawiony i poczuliśmy się pewnie, dobrze graliśmy w defensywie - podsumował Josef Vitek, napastnik GKS Tychy. - Mamy kilka kontuzji i kłopotów kadrowych, ale dzisiaj daliśmy radę, graliśmy z charakterem. To cenne trzy punkty - dodał czeski napastnik.
- Zagraliśmy dobre spotkanie. Na pewno lepiej prezentujemy się w defensywie, oczywiście mieliśmy jeszcze kilka błędów, które trzeba wyeliminować. W bramce dobrze zaprezentował się Missiaen, musimy tylko lepiej czerpać z naszych możliwości, w tym moich - wyjaśnił Travis Ouellette, napastnik Ciarko PBS Bank.
Ciarko PBS Bank STS Sanok - GKS Tychy 1:4 (0:1, 0:2, 1:1)
0:1 Josef Vitek - Bartłomiej Jeziorski - Michał Kotlorz (09:51, 5/4)
0:2 Jarosław Rzeszutko - Mikołaj Łopuski - Dawid Majoch (24:05)
0:3 Mikołaj Łopuski - Marcin Kolusz - Jaroslav Hertl (34:22)
1:3 Samuel Roberts - Toni Dahlman - Travis Ouellette (44:53, 5/4)
1:4 Maksim Kartoszkin - Josef Vitek - Michał Kotlorz (59:46, do pustej bramki)
Sędziowali: Michał Baca - Mateusz Bucki, Paweł Pomorzewski.
Minuty karne: 12 - 10
Strzały: 23-35 (10:9, 7:11, 6:15)
Widzów: 2 000
Ciarko PBS Bank: Missiaen - Roberts, Tuominen; Ouellete, Dahlman, Strzyżowski - Salija, Sproule; Sliwinski, Danton, Breault - Demkowicz, Rąpała; Bzdyl, Kostecki, Biały - Wilusz, Ćwikła, Bielec oraz Olearczyk.
GKS: Zigardy - Kolarz, Ciura; Bagiński, Galant, Vitek - Hertl; Kolusz, Rzeszutko, Łopuski - Kotlorz, Bryk; Jeziorski, Kartoszkin, Majoch - Komorski, Bepierszcz.
info: hokej.net
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz