W zasadzie chyba nie ma teleturnieju, w którym pan Andrzej Sternik w Sanoka nie wystartował. A jeżeli jest - to kwestią czasu jest też jego w nim udział. Zaliczył “Grę w ciemno”, “Moment prawdy”, “Magię liter”, “Zabawy językiem polskim” i kultowe “Koło Fortuny”. A zaczęło się niepozornie...
Większość 12-latków wolny czas spędza na zabawie, raczej stroni od wszelkiej maści książek i słowników, a już na pewno nie planuje szczegółowo przyszłości. Historia pana Andrzeja z Sanoka jest jednak inna. Już jako dziecko wiedział, że kiedy dorośnie, będzie startował w teleturniejach. - Kiedy już określiłem swój plan, doszedłem do wniosku, że do startów trzeba się odpowiednio przygotować, zacząłem zgłębiać wiedzę encyklopedyczną - wspomina pan Andrzej.
Później były krzyżówki
- Rozwiązywałem wszystko, co mi tylko wpadło w rękę - opowiada pan Andrzej.
Ale im więcej rozwiązywał, tym częściej zauważał schematy i powtarzalność haseł. - Krzyżówki powinny zawierać wiele ciekawych, mało spotykanych słów i haseł, tak, aby można było czegoś się z nich nauczyć - uważa pan Andrzej.
Rozwiązywanie haseł szło mu coraz sprawniej i szybciej. - Wpadłem na pomysł, że zaprojektuję wlasną krzyżówkę. Narysowałem diagram czarnym tuszem na kalce technicznej i wysłałem do rzeszowskich “Nowin”. Dwa tygodnie później moja krzyżówka ukazała się w gazecie! Dla 15-letniego chłopaka, którym wtedy byłem, to był wielki sukces. Do dzisiaj pamiętam każdy szczegół, także to, jak w wielkim pędzie zbiegałem do domu po schodach franciszkańskich, aby podzielić się z rodziną tym “newsem” - śmieje się pan Andrzej.
Sukces zmobilizował pana Andrzeja do większej pracy. - Dostałem mega wenę - śmieje się nasz rozmówca. - Prawie wszystkie moje prace z tamtego okresu mam w specjalnych zeszytach A4 z wklejonymi krzyżówkami z gazet - dodaje.
Wymyślał mini szarady, homonimy, algebrafy, krzyżówki sylabowe, pętelkowe, biliterowe, wirówki, ukośniki, jolki, baśki, i te “z przymrużeniem oka”.
Układanie krzyżówek szło mu coraz lepiej, a na półkach przybywało nagród za projekty szaradziarskie. Jednocześnie cały czas uzupełniał i poszerzał wiedzę, aby tworzyć jeszcze lepsze rebusy. - To, co zarobiłem na projektach, wydawałem na encyklopedie, słowniki synonimów, homonimów i leksykony wszelkiej maści. Sporo słowników, które w Polsce trudno było wówczas kupić, przywiozłem z Czechosłowacji, gdzie pracowałem od 1987 roku - wspomina pan Andrzej.
Czas na telewizję
Po latach tworzenia krzyżówek, pan Andrzej poczuł, że jest gotowy na podbój telewizji. Był rok 1997, kiedy wziął udział w swoim pierwszym teleturnieju. - To były “Zabawy z językiem polskim” emitowane przez TVP 1. Prowadzącym był Tomasz Bednarek. Poszło mi całkiem dobrze. W pierwszym etapie uczestnicy mieli do napisania dyktando, zrobiłem dwa blędy i nie załapałem się do finałowej trójki, ale złapałem “teleturniejowego” bakcyla - opowiada pan Andrzej.
Potem była "Magia liter" (1998r) z Wojciechem Pijanowskim w TVP2 i pierwsze wygrane pieniądze - dwa tysiące złotych. - To był naprawdę fajny teleturniej, pan Pijanowski potrafił docenić zawodnika. Po nagraniu podszedł do mnie i powiedział: panie Andrzeju, niech Pan próbuje dalej w różnych teleturniejach, ma Pan ten dar i spryt - wspomina nasz rozmówca.
Na dobre w teleturniejach zadomowił się w 2006 roku. Z internetu dowiedział się o eliminacjach do teleturnieju prowadzonego przez Krzysztofa Ibisza “Gra w ciemno”. - Chciałem go poznać i rozpracować. Wynająłem kolegę, aby zawiózł mnie do Bielan Wrocławskim na casting. Przeszedłem go pomyślnie i w marcu 2007 roku razem z 21-letnim wówczas synem Kamilem zasiedliśmy na przeciwko Krzysztofa Ibisza w programie “Gra w ciemno”. Było ekscytująco, w pewnej chwili mieliśmy 120 tysięcy złotych i samochody oraz kopertę “-100%”, którą mam do dziś. Ostatecznie wyjechaliśmy ze studia mając 8 tysięcy złotych w kieszeni - wspomina pan Andrzej.
W kwietniu 2008 roku wystąpił w “Kole Fortuny” z Krzysztofem Tyńcem w roli prowadzącego. Wygrał wszystkie rundy, podczas których uzbierał 11 tysięcy złotych i wycieczkę do Tunezji. - Ten teleturniej wspominam najlepiej, to były niezapomniane chwile. Choć minęło 10 lat pamiętam każdy szczegół. Dla takich chwil warto żyć, chociaż wycieczkę trzeba było sprzedać, bo żona boi się latać - śmieje się pan Andrzej.
W tym samym roku zaliczył jeszcze udany występ w programie “Kłamczuch”, gdzie na planie ponownie spotkał się z Krzysztofem Ibiszem, gospodarzem programu.
W czerwcu 2009 roku razem z zona pojechali na casting do programu “Moment prawdy”, ale nie zdążyli już w nim wystąpić, bo teleturniej znikną z anteny.
W październiku był casting do programu “Gilotyna” emitowanego przez TVP2. Tutaj mu się nie poszczęściło. W kwietniu 2014 roku razem z bratem próbował szczęścia nowym teleturnieju “Tylko Ty” (TVP2), którego gospodarzem był Tomasz Kammel. - Poszło nam bardzo dobrze, odpowiedzieliśmy na większość pytań, ale odcinka już nie wyemitowali, program został zdjęty z anteny - mówi pan Andrzej.
Zagrać o milion
W maju pan Andrzej z bratem wzięli udział w castingu do programu “Postaw na milion”. - Test był dość trudny, ale po krótkiej burzy mózgów na wszystkie pytania odpowiedzieliśmy z bratem prawidłowo - relacjonuje nasz rozmówca. Czekają na zaproszenie do programu.
W tym roku zaliczył też casting do “Jokera” (Super Polsat) i wysłał zgłoszenie do “Milionerów” (TVN). Udział w tym ostatnim to jedno z największych marzeń pana Andrzeja. - Gdybym wygrał milion, postawiłbym swojej rodzinie ekologiczny domek. Znam się na tym, od 43 lat pracuję jako technik elektryk. I jeszcze jakieś Volvo bym zakupił. I wycieczkę na Mont Everest i do Wenezueli, aby zobaczyć najwyższy wodospad świata. Ale wygrana to jedno, a adrenalina, satysfakcja i możliwość spełniania dziecięcych marzeń jest dla mnie równie ważna - przyznaje pan Andrzej.
Niespełnionym do tej pory marzeniem jest także udział w “Familiadzie”. - Nie potrafię skompletować drużyny. Może wśród czytelników isanok.pl znajdą się chętni? - uśmiecha się pan Andrzej.
Jeszcze raz zakręcić kołem fortuny
Ale największy sentyment ma do “Koła Fortuny”. Kiedy we wrześniu 2017 roku TVP 2 wznowiła emisję popularnego teleturnieju z Rafałem Brzozowskim i Izabellą Krzan w roli prowadzących, od razu wysłał swoje zgłoszenie. - W kwietniu dostałem zaproszenie na casting. Poszło dobrze i jakiś czas później zadzwonił telefon z zaproszeniem na nagranie! - opowiada pan Andrzej.
W odcinku, który zostanie wyemitowany 8 czerwca, sanoczanin zmierzy się z dwiema kobietami. Kto najlepiej kręcił kołem fortuny i doszedł do finału? Czy pan Andrzej po 10 latach od debiutu w popularnym teleturnieju ponownie go wygra? - Nic nie zdradzę, mogę jedynie zaprosić wszystkich przed telewizory. Dobra zabawa murowana! - zachęca nasz rozmówca.
Odcinek z panem Andrzejem telewizyjna “Dwójka” wyemituje 8 czerwca o godzinie 16.30.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz