Dzielnica Zatorze w Sanoku. To właśnie tam na ulicy Bartosza Głowackiego mieszkańcy od blisko 30 lat zabiegają o modernizację nawierzchni jezdni i budowę chodnika. „Droga jest dziurawa, nie ma chodników a samochody jeżdżą zygzakiem. Jednym słowem dramat!” – to tylko niektóre określenia, jakimi posługuje się jedna z mieszkanek tej ulicy. Mieszkańcy borykają się z ogromnymi problemami i nie czują żadnego wsparcia ze strony miasta.
Rzecz dotyczy fragmentu ulicy Głowackiego w Sanoku. Spora jej część jest wyremontowana. Nowa nawierzchnia została położona od torów kolejowych, przez skręt na ulicę 800-lecia i jeszcze kilkanaście metrów dalej. Niestety, mimo podjętych działań, kolejny fragment jezdni pozostał nadal nieodnowiony. Dziurawa nawierzchnia i brak chodników są dużym utrapieniem dla mieszkańców.
Zapomniana część ulicy
Sprawa została nagłośniona, gdy burmistrzem Sanoka był śp. Tadeusz Pióro. Rozpoczął on inwestycję remontu ulicy Głowackiego, jednak została ona odnowiona tylko w połowie. W planach miasta była kontynuacja tego zadania, jednak, gdy doszło do zmiany władzy temat ucichł a o mieszkańcach zapomniano.
Zdajemy sobie sprawę, że w tym momencie wina będzie zwalana na poprzednika, ale jeżeli jest coś w planie to nie zmienia się tego. Skoro remont był zaplanowany na następny rok to dlaczego te pieniądze zostały przeznaczone na coś innego. Zakończyło się na obietnicach
– mówi nam Barbara Piecuch, mieszkanka ulicy Głowackiego.
Oświetlenie i brak chodników kolejnym problemem
Sprawę komplikuje również fakt, że miejscami wokół dziurawej drogi panują ciemności, powodujące ogromne zagrożenie dla mieszkających tam osób.
Ze względu na punktowy brak oświetlenia byłabym ofiarą wypadku. Na szczęście w ostatnim momencie przed niebezpieczeństwem uratował mnie mąż. To nie jest jedyna taka sytuacja na tej ulicy
– dodaje nasza rozmówczyni.
Na ulicy Głowackiego mieszkają nie tylko starsze osoby, ale również rodziny z młodymi dziećmi. Brak chodnika powoduje, że osoby chcące przejść, muszą pokonać tą samą drogę co pojazdy, a wiadomo – z powodu dziurawego asfaltu jeżdżą one zygzakiem. Jak podkreśla mieszkanka z Głowackiego, niekiedy strach jest wypuścić dzieci z domu, by poszły chociażby do sklepu spożywczego. Ludzie remontują domy, kamienice, by reprezentować godnie tą część Sanoka a ze strony miasta czują brak jakiegokolwiek zainteresowania.
Chcemy by w końcu zauważono problem z jakim się borykamy. Czujemy się opuszczeni w tym temacie, zapomniani. Czekamy na tą inwestycję blisko 30 lat. Okoliczne ulice zostały wyremontowane, a nawet powstała ścieżka rowerowa. Głowackiego to dramat. Ludzi przybywa, domy się budują i nic po prostu w tym kierunku nie jest robione
– kontynuuje Barbara Piecuch.
Parkowanie powodujące zagrożenie
Kolejnym problemem na ulicy Głowackiego jest nieprawidłowe parkowanie samochodów. Mimo postawionego znaku zakazu, kierowcy nadal pozostawiają swoje pojazdy, powodujące ograniczenie widoczności i utrudnienie w wymijaniu się.
Moglibyśmy też zgodzić się na takie rozwiązanie, że z jednej strony jezdni byłby chodnik a druga strona zostałaby poszerzona dla tych pojazdów.
Barbara Piecuch apeluje w imieniu mieszkańców „środkowej części” ulicy Głowackiego przede wszystkim o wyremontowanie asfaltu i budowę chodnika.
Na tym najbardziej nam zależy! To co jest teraz to katastrofa!
0 1
Dramat ??? Oni chyba dramatu nie widzieli
0 0
Uczciwie należy dodać, ze spora ilość mieszkańców miasta marzyłaby o takiej drodze :D