Dwumiesięczny Kubuś z Bliznego walczy o życie. Lekarze w Polsce nie są w stanie pomóc mu wyzdrowieć, dlatego potrzebne jest leczenie za granicą. Dostaliśmy już odpowiedź ze szpitala w Stanford - mówią rodzice chłopca. Jednak pobyt w Stanach Zjednoczonych oraz zabieg, jaki oferuje tamtejsza medycyna są bardzo kosztowne. Rodzina zorganizowała zbiórkę.
Jeszcze podczas ciąży u Kuby Zwierzchowskiego zdiagnozowano ciężką wadę serca (Tetrologia Fallota). Rodzice od początku wiedzieli, że będzie on potrzebował pomocy specjalistów, dlatego jeździli od lekarza do lekarza szukając ratunku dla swojego synka. Tuż po narodzinach Kubuś został zabrany i podpięty do aparatury, która utrzymywała go przy życiu.
Jak na zbawienie czekaliśmy na operację, po której wszystko miało się zmienić, wreszcie mieliśmy poczuć niczym nieograniczoną radość z tego, że synek jest z nami. Los jednak po raz kolejny brutalnie obdarł nas z nadziei
- mówią zrozpaczeni rodzice.
Kiedy lekarze otworzyli klatkę piersiową chłopca okazało się, że wada jest znacznie poważniejsza niż zakładano. Kubuś nie ma wytworzonego pnia płucnego i tętnic płucnych, a płuca zaopatrywane są w krew oraz tlen poprzez naczynia zastępcze, które organizm sam sobie wytworzył.
Nie możemy się załamać, nie możemy go stracić! O życie naszego synka będziemy walczyć do utraty tchu! Nie wiemy jeszcze, gdzie odbędzie się operacja, nie wiemy, ile będzie ona kosztowała, ale wiemy, że potrzebujemy Twojej pomocy!
- dodają.
Rodzice Kuby dostali odpowiedź ze szpitala w Stanford, jednak wciąż oczekują na dokładny kosztorys operacji. W związku z tym zorganizowali zbiórkę pieniędzy za pośrednictwem siepomaga.pl, by poprosić ludzi dobrej woli o pomoc. Wiedzą, że sami nie dadzą rady a ich syn potrzebuje natychmiastowego leczenia.
W Internecie rozpoczęły się licytacje. Wszystkie zebrane pieniądze zostaną przekazane na leczenie chłopca: LINK DO LICYTACJI
Aktualnie Kubuś wraz z rodzicami przebywa w Centrum Zdrowia Matki Polki w Łodzi. Dzisiaj chłopiec przyjął sakrament chrztu świętego.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz