Sanok wstrząśnięty potwornym dramatem. Dzisiaj ok. godz. 10-tej doszło do tragicznych wydarzeń na ul. Sadowej w Sanoku. Służby zostały wezwane do mieszkania, w którym – według zgłoszenia – agresywny mężczyzna miał zamknąć się razem ze swoją matką. Dodatkowe zagrożenie pojawiło się w momencie, gdy aktywował się czujnik gazu, co mogło sugerować próbę odkręcenia kurków. O sprawie poinformowała na portalu X Podkarpacka Policja.
Po podjęciu decyzji o wejściu do środka doszło do gwałtownego ataku. Mężczyzna zaatakował policjantów oraz strażaka ostrym narzędziem. Funkcjonariusze odpowiedzieli użyciem środków przymusu bezpośredniego, jednak – jak wynika z ustaleń – nie przyniosło to skutku. W kolejnej fazie interwencji policjanci oddali strzały z broni służbowej. Pomimo podjętej reanimacji, życia napastnika nie udało się uratować.
W wyniku ataku poważnie rannemu strażakowi udzielono natychmiastowej pomocy. Na teren pobliskiej szkoły wezwano śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego, który przetransportował poszkodowanego do szpitala w Rzeszowie. Na miejscu działały również kolejne zespoły ratownictwa.
W przeszukiwanym mieszkaniu funkcjonariusze odnaleźli ciało kobiety – według wcześniejszych, nieoficjalnych ustaleń miała to być matka agresora. Służby nadal prowadzą czynności wyjaśniające okoliczności tragedii. Do sprawy wrócimy.