Bardzo ważne zwycięstwo odnieśli nasi siatkarze, pokonali oni wyżej notowany zespół z Częstochowy - AZS 3:1 i mają na swoim koncie 7 punktów. Z bardzo dobrej strony zaprezentowała się cała sanocka drużyna, która walczyła o każdą piłkę i zagrała bardzo ofiarnie w tym spotkaniu.
[WIDEO]841[/WIDEO]
Mecz lepiej rozpoczęli gospodarze, który na początku prowadzili 2:0, potem po serii zagrywek Bartosza Bućko widniał rezultat 5:2 dla AZS-u. Seria błędów własnych w ataku gospodarzy sprawiła, że to ekipa z Częstochowy miała trzypunktową przewagę (7:4). Kolejny błąd własny sanoczan zmusił ich szkoleniowca do wzięcia przerwy na żądanie przy stanie 7:11. Na niewiele się to zdało ponieważ sanoccy gracze mieli problemy z przyjęciem i nadziewali się na szczelny blok swoich rywali. Z niemal każdą akcją ekipa gości powiększała swoją przewagę. Po kolejnej serii zagrywek było 17:10 dla spadkowicza z PlusLigi. Po stronie gospodarzy mnożyły się błędy własne w efekcie czego przegrywali oni 13:20. Końcówka seta należała do drużyny z Częstochowy, która straciła kilka punktów z rzędu,a le nie miało to większego wpływu na ich zwycięstwo w tym secie. Ostatni punkt w tej części meczu zdobył Sławomir Stolc i goście prowadzili w meczu 1:0.
Na początku drugiego seta dominowali
podopieczni Krzysztofa Stelmacha i po serii zagrywek
Bartosza Bućko prowadzili 4:1. Gospodarze szybko odrobili straty,
ich grę napędzili: Paweł Rusin oraz Paweł
Przystaś i dzięki niem był remis 5:5. Od tego momentu do
stanu 11:11 obie drużyny grały punkt za punkt i żadnej z nich nie
udało się uzyskać przewagi. Potem po raz kolejny do głosu doszli
siatkarze spod Jasnej Góry i prowadzili 14:11, sanoccy siatkarze
mieli problemy z przyjęciem. Przerwa na żądanie wzięta przez
trenera Krzysztofa Frączka oraz roszada na pozycji
przyjmującego - Szymon Pałka zastąpił Patryka
Łabę - ożywiły nieco poczynania sanoczan, przegrywali oni
wówczas 15:16. Punktowy blok Romana Oronia, oraz as serwisowy w
wykonaniu Szymona Pałki dały prowadzenie miejscowej drużynie
(19:18). Był to przełomowy moment tego seta, gospodarze dołożyli
jeszcze punkt w ataku, skutecznie zaatakował Paweł Rusin i
prowadzili 20:18. Co prawda akademicy zdołali jeszcze wyrównać
stan seta na 23:23, ostatnie dwie akcje należały do podopiecznych
Krzysztofa Frączka. Najpierw skutecznie ze środka zaatakował Tomasz
Kusior, a potem w bloku został zatrzymany Sławomir Stolc przez
Romana Oronia i Damiana Wierzbickiego i sanoczanie
wyrównali stan rywalizacji w tym meczu.
W kolejnej partii
meczu ekipa gospodarzy poszła za ciosem, postawiła szczelny blok,
punktowała w tym elemencie i prowadziła 5:0. W drużynie AZS-u
doszło do roszad w składzie, a przy stanie 2:8 o przerwę na
żądanie poprosił trener Krzysztof Stelmach. Na niewiele się to
zdało bowiem w natarciu byli zawodnicy z Podkarpacia, odrzucili oni
swoich rywali od siatki, dobrze spisali się w polu zagrywki i po
asie serwisowym Szymona Pałki mieli wysoką przewagę (14:6). Za
sprawą Pawła Rusina i jego mocnych zagrywek oraz punktowych bloków
w wykonaniu Damiana Wierzbickiego na tablicy wyników widniał
rezultat 19:8 dla TSV. Częstochowianie mieli problemy z przyjęciem,
co przełożyło się na ich atak i dopiero w końcówce zbliżyli
się do swoich rywali z Sanoka. Rozluźnieni gospodarze stracili
kilka punktów z rzędu, a w roli głównej wystąpił Daniel
Szaniawski, który był niezawodny w polu zagrywki ? AZS
przegrywał w wówczas 17:23. Na więcej podopiecznych Krzysztofa
Stelmacha nie było stać, zmagania w tym secie punktowym minięciem
zakończył Paweł Rusin.
Set czwarty był ostatnim w tym meczu. Na początku obie ekipy popełniły błędy w polu zagrywki, a po ataku Szymona Pałki TSV prowadził 4:2 i przewagę a powiększył po punktowym bloku Damiana Wierzbickiego na Sławomirze Stolcu (7:4). Nie mający nic do stracenia zawodnicy gości rzucili się do ataków. Serią dobrych zagrywek popisał się Bartosz Bućko, sanoczanie mieli problemy z przyjęciem i nie kończyli ataków z pierwszego uderzenia w efekcie czego przegrywali 10:11, częstochowianie punktowali w bloku, ale ich dobra postawa nie trwała zbyt długo. Ciężar gry wziął na siebie Damian Wierzbicki, zawodnik ten zdobył punkty bezpośrednio z zagrywki i dzięki niemu TSV prowadził 16:15. Następnie obie drużyny ponownie grały punkt za punkt do stanu 17:17, po czym serią trudnych zagrywek popisał się Roman Oroń i ekipa spod Jasnej Góry przegrywała 17:22. Do końca seta trwała przewaga i dominacja drużyny z Grodu Grzegorza, TSV zasłużenie wygrał i zapisał na swoje konto cenne trzy punkty.
TSV Sanok
? AZS Częstochowa 3:0
(20:25, 25:23, 25:19, 25:19)
Składy
zespołów:
TSV: Łaba, Rusin, Oroń, Kusior, Durski,
Wierzbicki, Głód (libero) oraz Przystaś, Jóźwik, Pałka,
Lewandowski i Gąsior
Bućko, Stolc, Janus, Szaniawski, Krzysiek,
Szczurek Kozuira (libero) oraz Mańsko, Busch, Rećko, Magnuszewski i
Macheta (libero)
0 0
Brawo Damian ! Dobry mecz. A te bloki palce lizać.
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu isanok.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz